Odpowiedź na to pytanie wbrew pozorom nie jest oczywista. Wiele osób powie bez zastanowienia, że tak, warto promować firmę w Internecie. Sam jestem zwolennikiem takiego poglądu, jednak analizowałem ostatnio kilka tematów, które nie wymagają promocji.

Dlaczego warto promować firmę w Intenecie?

Nie zawsze klient przyjdzie do nas z Internetu, choć bezsprzecznie Internet jest jednym z głównych motorów napędowych naszej firmy. Chciałbym się skupić tutaj na 3 sytuacjach, które ostatnio analizowałem:

Mam klienta, który prowadzi szkolenia, jeździ na konferencje jako prelegent i tam, w kuluarach, rozmawiając z uczestnikami konferencji sprzedaje swoje usługi. To model sprzedaży oparty o bezpośredni kontakt między zainteresowanymi. Relację oraz wizerunek i zaufanie buduje się w kanałach poza internetowych – tak, w realnym świecie!

Strona internetowa jest tutaj tylko przysłowiową kropką nad „i”. Uczestnik konferencji wpisze w wyszukiwarkę kim jest jego prelegent i jest to składowa finalnej decyzji o nawiązaniu współpracy.

Jeśli nie traktujemy strony internetowej jako formy promocji, a jedynie jako wizytówkę, która „sobie wisi” w Internecie, to jest to jeden z modeli, w których promocja nie jest potrzebna.

Drugi przypadek wyniknął z pierwszego, a właściwie z rozmowy z klientem. Rozmawialiśmy o skutecznej kampanii marketingowej w Internecie i analizowaliśmy przypadek tanich usług. Case wygląda tak – mamy osobę, która świadczy określone usługi edukacyjne. W ciągu jednego kursu może skutecznie prowadzić zajęcia z grupą 15 osób. Każdy z nich płaci po 300 złotych za kurs. Kursy są jednorazowe. Klient robi więc prostą kalkulację: 300 zł x 15 osób = 4 500 zł.

Z tego koszty organizacji, wynajmów pochłaniają 2 500 zł. Zostaje 2 000 zł dla klienta + musi uwzględnić tutaj reklamę. Aby reklama była skuteczna, niestety musi trochę kosztować. Jeśli wyda pieniądze na kampanię, będzie pracować za darmo.

Jak to ugryźć?

Jak macie pomysł, to napiszcie proszę w formularzu kontaktowym lub w komentarzu. Mam rozwiązać ten problem na piątek i przedstawić ofertę na rzecz, którą (moim zdaniem) ciężko wypromować (oczywiście nie jest to niemożliwe).

Trzeci przypadek, to prywatna refleksja. Mam klienta z Kanady. Bardzo fajny, ogarnięty i otwarty na wiedzę , ale pracuje w specyficznej branży – sprzedaje gadżety erotyczne na cały świat. Rozmawialiśmy ostatnio o sytuacjach około biznesowych w jego branży. Temat poszedł w stronę domów publicznych. Rozmowa ciekawa i dająca do myślenia. I biznes który nie może się promować w Internecie (znaczy może, ale kto przy zdrowych zmysłach ściągałby sobie kłopoty na głowę? No i przede wszystkim jak ułożyć główny przekaz marketingowy?).