Spotkaliście się kiedyś ze stwierdzeniem klienta, żebyśmy na chwilę zawiesili działania, ale wrócimy do nich za chwilę?
Zdarzyło się to u mnie w ciągu ostatniego miesiąca dwa razy. W ciągu ostatnich kilku lat podobna sytuacja zdarzyła się kilkukrotnie. Szczerze to nigdy nie rozumiałem takiego zachowania i przesłanek, którymi kierują się klienci.
Argumentów i uzasadnień było zawsze sporo.
Zawiesza się każdy rodzaj kampanii (niestety)
Kampanie, które „na chwilę” zawieszamy wyglądają różnie. Z reguły są to kampanie zintegrowane, które zawierają kilka połączonych ze sobą narzędzi. Czasami wykorzystywane jest jedno narzędzie, aby szybko zrealizować cele, które stawia przed nami klient.
W przypadku zawieszonych ostatnio kampanii padły dwa kluczowe argumenty – chęć zmian i optymalizacji narzędzi. Klienci zapewnili, że nasze działania są skuteczne i po uporządkowaniu wszystkiego po ich stronie, nasze budżety zostaną zwiększone. Nie mam powodów, aby nie wierzyć. Praktyka pokazuje jednak, że nie zawsze składana deklaracja ma pokrycie w działaniach.
Obsługiwałem kiedyś marketingowo firmę znajomego, z którym znam się już kilka lat. Poprosił mnie o kampanię z wykorzystaniem SEM i SEO. Oczywiście, zgodziłem się pomóc, podpisaliśmy umowę i zaczęliśmy działać. Po miesiącu dostałem od niego informację, żeby zatrzymać działania bo nie widzi kampanii.
Spotkaliśmy się, wszystko przejrzeliśmy. Mieliśmy zintegrowanego Analyticsa z kontem Adwordsa, więc działania były transparentne i klient widział dokładnie ile kosztowały działania. Widział, że użytkownicy wchodzą na stronę, nawet mówił że zwiększył mu się ruch w klinice i sprzedaż się zwiększyła. Jednak nie widział kampanii jak wyszukiwał ją w wyszukiwarce.
Po długiej (naprawdę długiej) analizie i rozmowie ustaliliśmy przyczynę. Klient kilkaset (dosłownie) razy dziennie wyszukiwał swoją firmę w wyszukiwarce i klikał swoją własną reklamę sprawdzając czy nadal działa i kieruje gdzie powinna kierować. Nic dziwnego, że Google przestało mu ją wyświetlać. W efekcie nie widział jej w wyszukiwarce, więc wstrzymał działania. Oczywiście padła deklaracja, że chciałby sprawdzić sam czy będzie kampania działała i będzie ją widział jak sam ją stworzy i będzie nią zarządzał. Efekt był podobny. Po dwóch miesiącach wrócił z prośbą, abyśmy kontynuowali działania.
Czasami lepiej unieść się honorem
Odmówiłem. Główną przyczyną odmowy było to, że poczułem się źle i mało komfortowo, gdy słyszałem, że (parafrazuję) „wstrzymajmy i sprawdzę sobie sam kampanię czy mnie nie oszukujecie”. Tak przynajmniej odebrałem jego postawę i argumenty, którymi się posłużył. Może niesłusznie i nie to miał na myśli, ale bardziej ceniłem sobie przyjaźń z nim, niż budżety które wydawał na kampanię.
Najbardziej niezrozumiałą sytuacją jest dla mnie wstrzymywanie „na chwilę” kampanii i działań, które powinny być prowadzone w sposób ciągły i nieprzerwany. Jednym z takich jest pozycjonowanie. Wyobraźcie sobie klienta, który wydaje miesięcznie grubo ponad 5 000 na samo pozycjonowanie i wstrzymuje na chwile działania. Nie udało mi się jeszcze przekonać klienta, że są to takie działania, których nie powinno się przerywać.
Warto podkreślić, że nie są to klienci którym nagle skończył się budżet i szukają oszczędności. To duże, dobrze prosperujące firmy z dużymi budżetami i działające często na rynkach międzynarodowych.
Żyję już długo, widziałem niejedno ale wstrzymywanie kampanii „na chwilę” nadal mnie dziwi. Mieliście podobne sytuacje? Opiszcie w komentarzach. Może wspólnie uda się nam wymyślić argumenty, aby klienci nie wstrzymywali działań, tylko zaufali specjalistom.
SocialOn
One Comment
Leave a Reply